Na początku 2020 roku miesięcznie zapadało kilkanaście prawomocnych wyroków, ale w kwietniu odnotowano zaledwie trzy. Latem sytuacja zaczęła się poprawiać i od lutego – kiedy liczba zwycięstw frankowiczów przekroczyła setkę – przybyło ich ponad 80. Dla porównania, w całym poprzednim roku wydano ich mniej niż 60.
Unieważnienie czy „odfrankowienie”?
W 90 przypadkach sądy zdecydowały o unieważnieniu całej umowy kredytowej, co oznacza konieczność zwrotu wszystkich wpłat przez bank i oddania kapitału przez klienta. Z kolei w 50 sprawach zapadło rozstrzygnięcie o „odfrankowieniu” kredytu – umowa była dalej wykonywana, ale jako złotowa, oprocentowana stawką LIBOR.
Dodatkowe rozstrzygnięcia na korzyść klientów
W 50 przypadkach bankom odmówiono prawa do egzekucji kredytu z powodu wadliwości zapisów. Co ciekawe, tego rodzaju rozstrzygnięć w 2020 roku było ponad dwa razy więcej niż unieważnień – co pokazuje, że sądy coraz częściej stają po stronie konsumentów.
Dlaczego linia orzecznicza sprzyja kredytobiorcom?
Kluczowym elementem sporu są tzw. klauzule indeksacyjne, w których banki odwoływały się wyłącznie do własnych tabel kursowych, nie wskazując jasnych zasad przeliczeń. Takie działanie sądy uznają za nieuczciwe. W kredytach indeksowanych możliwe jest unieważnienie albo usunięcie klauzuli, natomiast w kredytach denominowanych – zwykle tylko unieważnienie.
Najtrudniejsze sprawy i wyjątki
Problematyczne bywają umowy zawierane przez Fortis Bank, Deutsche Bank czy BZ WBK, gdzie zapisy dopuszczające spłatę w walucie często prowadzą do uznania ich za zgodne z prawem. Trudności dotyczą także kredytów zaciąganych przez przedsiębiorców, gdzie sądy analizują je głównie w świetle prawa cywilnego.
Podsumowanie
2020 rok wyraźnie pokazał, że szanse na wygraną dla kredytobiorców są coraz większe. Kolejne wyroki utwierdzają frankowiczów, że warto skierować kredyt we frankach pozew do sądu. Linie orzecznicze ujednolicają się, a liczba wygranych spraw stale rośnie, co stawia banki w coraz trudniejszej sytuacji.