Do takiego rozstrzygnięcia jednak nie doszło – siedmioosobowy skład sędziowski postanowił skierować pytanie prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Dla kredytobiorców oznacza to kolejne wydłużenie procesu, choć jednocześnie wielu ekspertów podkreśla, że prokonsumencka linia orzecznicza TSUE może okazać się korzystna dla frankowiczów.

Czym jest zarzut zatrzymania?

Zarzut zatrzymania to instytucja prawa cywilnego, zgodnie z którą strona może wstrzymać się ze spełnieniem swojego świadczenia, dopóki druga strona nie wykona swojego obowiązku lub nie przedstawi odpowiedniego zabezpieczenia. W przypadku kredytów frankowych banki powołują się na to rozwiązanie, odmawiając wypłaty zasądzonych świadczeń do momentu, gdy kredytobiorca zwróci kapitał kredytu. Nie ma to jednak wpływu na sam fakt stwierdzenia nieważności umowy, a jedynie na sposób rozliczeń między stronami. Problem polega na tym, że kredyt bankowy trudno uznać za umowę wzajemną – a to właśnie takie umowy są podstawą do stosowania zarzutu zatrzymania.

Spór o charakter umowy kredytowej

W orzecznictwie sądowym pojawiły się rozbieżności – część sędziów przyznaje bankom możliwość stosowania tego mechanizmu, inni odrzucają taką interpretację. Rzecznik Finansowy już w 2021 roku wskazywał, że kredyt bankowy należy traktować jako umowę dwustronnie zobowiązującą, ale nie wzajemną. W takim ujęciu obowiązuje tzw. teoria dwóch kondykcji – każda ze stron ma odrębne roszczenie o zwrot świadczeń, a prawo zatrzymania nie znajduje zastosowania.

Dlaczego sprawą zajmie się TSUE?

Sąd Najwyższy, mimo że sam skłania się ku uznaniu umowy kredytowej za wzajemną, dostrzegł wątpliwości co do zgodności stosowania zarzutu zatrzymania z prawem unijnym. Z tego względu zdecydował o przekazaniu pytania prejudycjalnego do TSUE. Trybunał w swoich wcześniejszych wyrokach wielokrotnie opowiadał się po stronie konsumentów, dlatego wielu prawników uważa, że rozstrzygnięcie może być korzystne dla kredytobiorców.

Co to oznacza dla frankowiczów?

Brak uchwały SN nie zmienia faktu, że linia orzecznicza w Polsce jest w dalszym ciągu prokonsumencka. Sądy powszechnie unieważniają umowy kredytowe, a banki przegrywają zdecydowaną większość spraw. Dla kredytobiorców oznacza to, że droga sądowa wciąż pozostaje najlepszym rozwiązaniem.

Osoby, które chcą odzyskać wpłacone środki i uwolnić się od toksycznych kredytów, coraz częściej decydują się na proces. Wsparcie może zapewnić wyspecjalizowana kancelaria frankowa Kraków, która oceni ryzyko, przygotuje pozew i poprowadzi sprawę aż do prawomocnego wyroku.