Oferta ugód w Santanderze była zbliżona do rekomendacji Komisji Nadzoru Finansowego. Do połowy 2023 roku bank podpisał ponad 6 tys. porozumień, dając klientom możliwość wyboru oprocentowania – zmiennego opartego na WIBOR lub stałego przez pięć lat. Proces miał być prosty, z możliwością zaangażowania mediatora, choć instytucja preferowała bezpośrednie negocjacje z klientami.

Z perspektywy kredytobiorców, propozycje banku nie różniły się istotnie od ofert innych instytucji. Co więcej, często bardziej korzystne warunki pojawiały się dopiero wówczas, gdy klient zdecydował się na drogę sądową i dopiero potem przystępował do rozmów ugodowych. Bank akcentował czas trwania procesu i koszty obsługi prawnej, jednak nie wskazywał, że w praktyce frankowicze wygrywają około 99% spraw apelacyjnych, a sądy mogą zawiesić obowiązek spłaty rat na czas postępowania.

Zawarcie ugody oznacza utrzymanie umowy w mocy po wprowadzeniu zmian, ale równocześnie rezygnację z możliwości domagania się pełnego unieważnienia. Kredytobiorca zyskuje przewalutowanie i zamrożenie rat, lecz traci szansę na odzyskanie całości wpłaconych środków wraz z odsetkami ustawowymi czy wykreślenie hipoteki. Dla wielu osób korzystniejsze okazuje się więc skierowanie sprawy do sądu, co potwierdzają przykłady – m.in. we Wrocławiu kredytobiorcy odzyskali 270 tys. zł, a w Katowicach 350 tys. zł po unieważnieniu umów.

W analizie swojej sytuacji wielu frankowiczów korzysta ze wsparcia specjalistów. W takich przypadkach pomocna bywa kredyt we frankach kancelaria, która ocenia warunki ugód i porównuje je z możliwymi do uzyskania korzyściami na drodze sądowej. Wnioski są często jednoznaczne – proces sądowy, mimo że dłuższy, zapewnia większe bezpieczeństwo finansowe i szansę na całkowite uwolnienie się od zobowiązania.